Translate

wtorek, 8 grudnia 2020

Kvarntorpshögen, czyli sztuka na wysokości

 

W końcu lat 50-tych znany w Örebro historyk sztuki Bertil Waldén określił to sztuczne wzgórze jako "imponującą nowoczesną piramidę". Hałda była wtedy w stanie największego rozrostu - dominowała nad równiną, wyróżniając się wyraźnie na tle nieba swoim czerwono-brązowym odcieniem. 50 hektarów powierzchni. 40 milionów metrów sześciennych gorącego popiołu łupkowego. Gdyby ułożyć go sznurkiem budując murek o wymiarach 10 na 10 cm to można byłoby z tym murem 100 razy okrążyć Ziemię po równiku. Dochodzący swoich lat muzealnik znany jako renowator klasztoru w Riseberga miał swoją wizję miejsca, które świadczyć miało o industrialnym przekształceniu sielskiej szwedzkiej krainy. Ale Kvarntorp w tym czasie przypominało raczej przemysłowe piekło. Chyba nie przez przypadek Ingmar Bergman nagrał tam fragment apokaliptycznej sceny do filmu Siódma pieczęć, w której Rycerz gra w szachy ze Śmiercią. Kominy emitowały do atmosfery 4,5 miliona kilogramów pyłu rocznie a do tego trujące gazy: siarkowodór i dwutlenek siarki. Żółtawo-białawy dym docierał wszędzie i zgniłymi jajami pachniało w całej okolicy. Przesiąkały tą wonią ubrania, żywność a nawet woda. Ścieki przemysłowe wędrowały wzdłuż potoku Frommesta i dalej kanałem Kvismare do jeziora Hjälmar powodując straty w okolicznym narybku. Trujący podmuch powodował, że lasy traciły liście a drzewa szpilkowe całkiem obumierały. Metalowe dachy, maszyny rolnicze, ogrodzenia, samochody i rynny ulegały rdzewieniu w ciągu kilku lat. Nawet srebrne monety pokrywały się czarnym nalotem. Podobno w sklepach w Kumli czy w Örebro po kolorze monet łatwo było rozpoznać skąd pochodzi kupujący. Krajobraz zielonej równiny przekształcono wykopując w ziemi kilka wielkich dołów z których pozyskiwano łupek bitumiczny zwany też łupkiem ałunowym. Wszystko zaczęło się w 1940 roku. Szwecja po wybuchu wojny na kontynencie odcięta została od dostaw ropy naftowej z zagranicy. Już wtedy był to surowiec strategiczny potrzebny zarówno dla celów cywilnych, aby ogrzać mieszkania w czasie długiej zimy jak i przede wszystkim dla wojska jako paliwo dla samolotów i okrętów. Geologowie wskazali kilka miejsc w kraju, gdzie można było uzyskać własne źródło energii. Po prawdzie już w końcu XIX wieku eksperymentowano z destylacją oleju skalnego na wzgórzu Kinekulle. Ale złoża tam nie były zbyt zasobne i znacznie trudniejsze w eksploatacji. W Kvarntorp na równinie Närkeslätten łupki kambryjskie leżały natomiast relatywnie blisko powierzchni ziemi, w warstwie o miąższości 18-20 m, przykryte jedynie niewielkim nadkładem wapieni i materiału morenowego. Założono państwową spółkę Skifferolje Aktiebolaget i rozpoczęto eksploatację. Miejscowe skały zawierają około 6% węglowodorów a także 7% siarki. Po wydobyciu materiał skalny kruszono i ładowano do pieca. Po osiągnięciu temperatury 500 stopni C w procesie spalania można było z nich destylować ekstrakty - nie tylko samą ropę naftową, ale także gaz ziemny, związki siarki, amoniak i inne produkty chemiczne. Wyliczano, że z 1 tony łupków można uzyskać benzynę na podróż z Kvarntorp do Västerås, ogrzewanie domu jednorodzinnego w zimie przez 3-4 dni, gaz pozwalający używać kuchenki przez miesiąc, amoniak do produkcji 50 kg saletry, wapno do użyźnienia 5 arów pola uprawnego. W latach 40-tych obok zakładu powstało nowe osiedle rosnące w szybkim tempie i już niedługo mające charakter małego miasteczka z licznymi zakładami usługowymi. Niebawem inżynier Fredrik Ljungström opracował nową metodę ekstrakcji ropy naftowej bezpośrednio ze złoża, co wprawdzie zwiększyło wydajność wydobycia, ale spowodowało jeszcze większe szkody ekologiczne. Attyla wódz Hunów powinien być dumny, że tam gdzie stąpał jego koń nie miała prawa wyrosnąć nawet trawa. Popioły spalane w procesie destylacji zaczęto składować na pobliskich bagnach. Dzień w dzień składowisko rosło. Sadza, dym, zapach siarki, hałas, szlam, czarne dziury w ziemi i czerwona kupa rozżarzonych skał - wszystko to rosło w tempie zatrważającym, ponieważ jak łatwo obliczyć około 80% skały wracało w tej postaci jako odpad. Wzgórze popiołów osiągnęło 100 m wysokości względnej. Wielkie ciężarówki wspinały się stromą drogą na zwałowisko. Wiele z nich zostało pogrzebanych na tym miejscu na zawsze, kiedy gumowe opony całkiem stopiły się w czasie przejazdu po gorącym podłożu. W latach 50-tych produkcja ropy naftowej stawała się coraz mniej opłacalna. Bez względu na wyczerpywanie się pokładu. Po prostu znacznie taniej można ją było już sprowadzić z zagranicy. Przez jakąś chwilę nową nadzieją stał się również zawarty w tych łupkach uran. Ostatecznie jednak państwo szwedzkie zakazało wydobycia pierwiastka promieniotwórczego na swoim terytorium. Lobby industrialne osłabło. Ostatecznie szwedzka przygoda z petrochemią zakończyła się w tym miejscu w 1966 roku, ale dalej działały jeszcze zakłady pozyskujące amoniak z łupków ałunowych. W latach 70-tych przez jakiś czas modne stały się lekkie betony produkowane na bazie miejscowego surowca. Dowcipnie nazwano je cegłą meksykańską... potem okazało się jednak, że zawierają radioaktywny radon. Wraz z wyprowadzką wielkiego przemysłu opustoszało też osiedle pracownicze. Osadnictwo utrzymało się tylko przy głównej drodze. Stamtąd można było relatywnie łatwo dojechać do pracy w mieście. Hałda stała się problemem ekologicznym. Materiał na składowisku nadal płonął, nadal było tu cieplej niż w okolicy, co dostrzec można było zwłaszcza zimą. Zapach siarki unosił się w okolicy. Pomysłowi Szwedzi wykorzystali popiół jako podsadzkę do miejscowego boiska piłkarskiego. Ot i mieli sztucznie podgrzewaną nawierzchnię. Natomiast pomysł by wykorzystać materiał jako podłoże drogi nie okazał się zbyt fortunny - wszystko wokół utonęło w błocie. Minęło kilkadziesiąt lat i rany powoli się zabliźniły. Rozpoczęto ponownie zagospodarowywać ten teren. Głębokie odkrywki stopniowo wypełniły się wodą. Powstało kilka sztucznych jezior, a w zasadzie całe pojezierze. Na zachodzie leżą dwa największe Nordsjön i Söderhavet zalane już w latach 70-tych. Znacznie później zorganizowano nad ich brzegami plaże a w 1986 roku otwarto pole golfowe. Ze względu na intensywne wiatry oba zbiorniki wykorzystywane są przez amatorów żeglarstwa oraz narciarstwa wodnego. Po stronie wschodniej na tzw. Polu Ljungströma powstały mniejsze akweny Pölen i Norrtorpssjön. U samego podnóża hałdy znajduje się niewielkie Serpentinensjön. Gdyby nie ich nietypowa geneza obecność zbiorników wodnych w środkowej Szwecji nie byłaby specjalnie dziwna. Od końca lat 60-tych próbowano też rekultywować hałdę. Na powierzchnię nawieziono glebę i dzięki temu stopniowo na jej zbocza wkroczyła roślinność. Najpierw rachityczne laski brzozowe, potem znacznie wyższe i gęstsze drzewne zagajniki. Do dziś jednak wierzchołek pozbawiony jest drzew a z pęknięć w pokrywie glebowej wydostają się czasami kłęby cuchnącego siarką dymu. Dlatego w niektórych miejscach ustawiono tablice ostrzegające odwiedzających o miejscach niebezpiecznych do których nie wolno wchodzić. Mimo tego pojawiły się pierwsze projekty wykorzystania sztucznego wzgórza na potrzeby narciarstwa i innych sportów zimowych. Planowano nawet wybudowanie skoczni oraz toru saneczkowego. Dziś na północnej stronie wzgórza istnieje stok slalomowy a nieopodal zbudowano 427-stopniowe drewniane schody prowadzące na wierzchołek. Można tam także wjechać asfaltową drogą, która osiąga miejscami nachylenie 18% i przypomina typowo alpejskie podjazdy. W okresie od maja do końca sierpnia pod szczytem otwiera się stała wystawa sztuki nazywana Konst på Hög (Sztuką na wysokości). To pomysł dwóch pasjonatów: Andersa Fastha - właściciela galerii w Hällabrottet oraz artysty Olle Medina. Ten drugi jest autorem drewnianej arki ustawionej na wzgórzu jako jedno z pierwszych dzieł w 1999 roku oraz wspomnianych schodów skonstruowanych później w roku 2005. Warto nadmienić, że Arka jest dostępna w środku - czasami w jej wnętrzu prezentowane są wystawy czasowe. Pomysł wystartował w końcu lat 90-tych i od tego czasu co roku dodawana była mniej więcej jedna nowa rzeźba. Niektóre dzieła zostały z różnych przyczyn usunięte ze wzgórza. Część z nich znalazło inne lokalizacje. W 2019 spłonęła drewniana instalacja Larsa Vilksa Waaaall. Obecnie na hałdzie znajduje się ponad 30 rozmaitych artefaktów, większość na jej płaskim szczycie - ale kilka także w niższych położeniach, m.in. przy opisywanych schodach. U ich podnóża pojawia się przypominający nieco grecką świątynię, acz w industrialnych gabarytach Pokój dla podróżników Nilsa Malmberga. Na górze towarzyszy natomiast schodom stworzona z drucianej siatki sylweta katedry Kenta Karlssona zwana Absit Omen i inspirowana nurtem op-art. Wiele z wystawianych rzeźb nawiązuje tematycznie do samego miejsca. Wykorzystują one rozmaite surowce industrialne, nawet takie znalezione na miejscu. Porównują fakturę kamienia lub sugerują istnienie lokalnego miejsca mocy (drzewo Yggdrasill) Popiołami z rafinerii otoczony jest Bunkier Jamesa Batesa kojarzący się nie tylko z wojskowym umocnieniem, ale i krematorium. Ceglana Energi-Magi Uli Viotti przypomina miniaturową chłodnię kominową a Koncentrator Torgny Larssona jest rodzajem misy ze stali nierdzewnej. Innym przykładem jest Motorheart Arijany Kajfes i Andersa Boqvista. Zasilany energią słoneczną benzynowy dystrybutor napędza silnik Forda V8 z 1932 roku - swego czasu ikonę motoryzacji. Ciekawą interakcję proponuje też Bröstskål Ulfa Rollofa - coś w kształcie gigantycznego biustonosza służącego jako zbiornik na wodę deszczową. Tymczasowość ludzkich siedzib w Kvarntorp pobudził inspirację Ewy Löfdahl, która na krawędzi wzgórza przedstawiła małą osadę zbudowaną z niedokończonych domków. Wielka kupa żużla może być wręcz uważana za rodzaj prehistorycznego kurhanu. Stąd cztery drewniane postacie przypominające trochę dinozaury inspirowane indonezyjskimi zwyczajami pogrzebowymi zwanymi malanganer. Do takiej koncepcji nawiązuje też Sju Matsa Caldeborga - instalacja w której znalazło się tytułowe 7 posążków wykopanych z egipskiej piramidy. Z daleka widoczny jest wielki napis inspirowany słynnym szyldem Hollywoodu na wzgórzu Mount Lee. Przedstawia on samego artystę Petera Johanssona, ale też stanowi bodaj najbardziej popularne nazwisko w Szwecji. Do spektakularnych "symboli wzgórza" należy też grupa figuralna na ławce poszukująca dzieła sztuki. To instalacja Marca Broosa, w której sportretował także swoją żonę i brata. Postacie wpatrują się w dal podkreślając też walory tutejszej panoramy. Z położonego w centrum równiny wzgórza doskonale widać otaczające Närke wzgórza Tiveden i Kilsbergen oraz jezioro Hjälmar. Z wysokości najlepiej też podziwiać drugie dzieło Ulli Viotti Odens trädgård (Ogród Odyna) stanowiące wariację na temat prehistorycznych fortyfikacji ziemnych lub kopalnych skamieniałości, np. trylobitów. Na szczycie znajduje się widokowa kawiarnia. W sezonie organizowane są tutaj ciekawe imprezy artystyczne angażujące lokalną społeczność gmin Ekeby i Kumla.
 
Dla samochodów otwarte od 1 maja do 30 września codziennie od godziny 10 do 20. Pieszo teren można zwiedzać przez cały rok, aczkolwiek w sezonie zimowym część eksponatów może być schowana. Wstęp bezpłatny. Kawiarnia na szczycie czynna w sezonie letnim od 30 maja do 31 sierpnia w godzinach 10-17. Na miejscu toaleta. Znajduje się także u stóp wzgórza w centrum narciarskim pod wyciągiem. Tam znajduje się większy parking a samochód można też zostawić przy polu golfowym. Dojazd autobusem z Kumla (linia 741) do przystanku Gasolvägen (około 1 km od góry). Kontakt: Kommunens Servicecenter, tel: 019 58 80 00, e-mail: servicecenter@kumla.se 
 
Widok z drogi nr 52

 
Drzewo życia Yggdrasill
 
 
                                 

 

 

 

 

 

 

Absit Omen czyli druciana katedra

 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz